NASZE DANE:

NASZ ADRES:
ul. kard. Stefana Wyszyńskiego 11 18-400 Łomża
KONTAKT:
tel.: 452 319 213
e-mail: kancelaria@smblomza.pl
KONTO BANKOWE:
PKO SA Oddział w Białymstoku
53 1020 1332 0000 1502 0027 3409

ROZKŁAD MSZY:

Pon. - Sob. 07:00, 09:00, 15:00, 18:00
Niedz. - 07:30, 09:00, 10:30, 12:00, 15:00, 18:00

Ks Jan Kaczkowski był osobą niezwykła, obdarzoną charymą i niesamowitą empatią.
przedstawiam krótkie świadectwo.

WŁĄCZ FILM!

Świadectwo Ks. Jana Kaczkowskiego

Dla wielu z nas ks. Jan Kaczkowski jest autorytetem, choć dla niektórych środowisk jest wręcz antyklerykałem jak pisze gazeta wyborcza, no właśnie, trudno przyznać gazecie jakąkolwiek rację. Napisał sporo książek, do najważniejszych dzieł ks. Jana należą: "Sztuka życia bez ściemy", "Grunt pod nogami", "Życie na pełnej petardzie czyli wiara, polędwica i miłość", "Szału nie ma, jest rak", a także "Ekskluzywny żebrak, czyli ks. Kaczkowski o tym, co najważniejsze", wydany już niestety po śmierci autora. Według księdza człowiek powinien wykorzystać wszystkie szanse i możliwości, jakie zsyła mu Bóg, ale też nie bać się okazywać miłości bliźnim. W swoich książkach Kaczkowski opowiadał również o trudach związanych z chorobą i podkreślał, że bliskość drugiego człowieka jest najlepszą formą pomocy cierpiącemu. Jest sporo treści które przemawiają do nas prostym językiem, wzbudzają w nas empatię do drugiego człowieka.

W jednym z wywiadów powiedział o sobie: Niektórzy mówią, że mam parcie na szkło i jestem takim onkocelebrytą. Nie, moi mili państwo! Ja nie mam parcia na szkło. Ewentualnie już tylko mogę mieć parcie na trumnę, ale póki mnie Pan Bóg na tej ziemi trzyma, będę starał się pracować tak jak umiem najlepiej, nie oszczędzając się i to jest moja świadoma decyzja, choćby miała skrócić nieco moje życie. Zainteresowanie mediów jego osobą wynikało nie jego śmiertelną chorobą, która go spotkała, a z otwartości na trudny temat, a przede wszystkim – na drugiego człowieka. Urodził się z niepełnosprawnością oraz zmagał się z nieuleczalną chorobą, do ostatnich chwil opiekował się pacjentami założonego przez siebie hospicjum, ucząc ich tego, jak oswoić się ze śmiercią i cieszyć się życiem mimo przeciwności. Bo – jak sam przyznał: To, że chodzę do moich umierających, to nie jest żadna moja zasługa, a po prostu psi, księżowski obowiązek. Gdybym przestał chodzić, to byłbym draniem – a oni czekają tam na mnie, mówił ks. Jan Kaczkowski podczas rozmowy z Michałem Olszańskim w audycji "Godzina prawdy".

Polecam posłuchać! W przypadku braku możliwości odtworzenia na chrome, proszę zmienić przeglądarkę na Mozilla firefox, Edge, lub inną

Admin

MÓDL SIE Z NAMI

Potrzebujemy każdego człowieka

TOP